Kupujemy jogurt – 7 rzeczy, o których warto pamiętać

Pakuj manatki! Dzisiaj zabieram Cię na wycieczkę do pobliskiego sklepu – będziemy wybierali jogurt. I to nie byle jaki! Razem spróbujemy kupić ten najlepszy. Może niekoniecznie najsmaczniejszy, bo to rzecz gustu, ale z pewnością najzdrowszy.

Przy okazji sprawdzimy czym różnią się od siebie jogurty naturalne, greckie, o obniżonej zawartości tłuszczu, owocowe a nawet ekologiczne i czy w ogóle są one warte naszej uwagi.

Gotowa? Proszę za mną – oto lista 7 rzeczy, o których warto pamiętać.

1. Mleko w proszku

dotyczy: jogurty bez widocznej listy składników na opakowaniu

Auchan – jogurt naturalny

składniki:

brak

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 209 kJ / 50 kcal
  • tłuszcz: 1,5 g
  • w tym kwasy nasycone: 1,1 g
  • węglowodany: 5,3 g
  • w tym cukry: 4,6 g
  • białko: 3,8 g
  • sól: 0,1 g

Czy jogurt może mieć w składzie mleko w proszku nawet jeśli na opakowaniu nie ma o tym ani słowa? Może! I na dodatek instytucja kontrolująca skład produktów (IJHARS) nie widzi w tym nic złego. Słusznie?

***

Świadome czytanie etykiet to przydatny nawyk – sama znam co najmniej 7 powodów, dla których warto wprowadzić go w życie. Wystarczy rzut oka na listę składników i BAM! – wybór tego co włożyć do koszyka staje się o wiele prostszy.

Są jednak na rynku takie towary, które informacji o składzie w ogóle nie posiadają. Dotyczy to wyrobów jednoskładnikowych, które nie zawierają dodatków – ocet, niektóre sery, masło, śmietana, kefir czy jogurt naturalny.

Teoretycznie więc biorąc do ręki taki produkt powinniśmy czuć się bezpiecznie. Niestety, w praktyce wygląda to trochę inaczej. Spójrzmy tylko na wytyczne dotyczące oznakowań jogurtów i innych produktów z mleka fermentowanego:

W przypadku mlecznych napojów fermentowanych, czy sera twarogowego, do którego nie zostały dodane składniki inne niż przetwory mleczne, enzymy spożywcze i kultury drobnoustrojów niezbędne do ich produkcji, nie ma obowiązku podawania składu.

Można przyjąć, że mleko w proszku wpisuje się w definicję „niezbędnego składnika mlecznego”, więc w przypadku stosowania go do produkcji ww. produktów nie ma potrzeby podawania wykazu składników.

– IJHARS, pominięcie wykazu składników, str. 39

Wniosek z tego jest jeden – dopóki jogurt zawiera tylko „niezbędne mleczne składniki” to producent nie ma obowiązku podawania listy składników. A według IJHARS mleko w proszku jest właśnie jednym z nich.

Powstaje pytanie…

Co jest nie tak z mlekiem w proszku?

Nie jest to jakiś super niezdrowy dodatek, ale jeśli mamy wybór to lepiej go unikać:

  • podnosi wartość kaloryczną produktu
  • zwiększa ilość tłuszczu i białka
  • jest źródłem cholesterolu, w tym także jego szkodliwych, utlenionych pochodnych
  • wpływa na smak i konsystencję wyrobu

Z doświadczenia wiem, że da się zrobić gęsty i smaczny jogurt bez tego dodatku. Po co więc producenci po niego sięgają? Tu bez zaskoczeń – bo kasa musi się zgadzać. Zagęszczanie jogurtu mlekiem w proszku jest po prostu szybsze i tańsze.

I jeszcze jedno – w prawdzie to rzecz gustu, ale ze względu na charakterystyczny posmak, produkty z dodatkiem mleka w proszku są dla mnie niejadalne.

2. Sposoby zagęszczania

dotyczy: jogurty greckie

OSM Piaski – jogurt grecki

składniki:

śmietanka pasteryzowana, białka mleka, kultury bakterii jogurtowych

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 499 kJ / 121 kcal
  • tłuszcz: 10 g
  • w tym kwasy nasycone: 7,1 g
  • węglowodany: 4,2 g
  • w tym cukry: 2,5 g
  • białko: 3 g
  • sól: 0,1 g

W poprzednim punkcie mówiliśmy o jednym z zagęstników – mleku w proszku. Nie jest to jednak jedyny składnik, którego producenci na potęgę dosypują do jogurtów w celu „ulepszenia” konsystencji.

Zacznijmy jednak od początku.

***

Jeśli jesteś amatorką gęstych wyrobów, to pamiętaj, że prawdziwe jogurty typu greckiego nie potrzebują dodatków. Tradycyjna, znana od pokoleń metoda zagęszczania opiera się na:

  • specjalnie przygotowanym (odparowanym) mleku
  • odpowiednio dobranych bakteriach
  • odsączeniu nadmiaru serwatki z gotowego wyrobu

Co na to producenci jogurtów? Wybierają inną „technikę” i stosują takie dodatki jak:

  • śmietanka
  • mleko w proszku
  • białka mleka
  • żelatyna wieprzowa
  • karagen
  • skrobia
  • pektyny

Różnica między tradycyjną metodą a tą „nowoczesną” tkwi głównie w jakości otrzymanego produktu. Produkty z dodatkami mają:

  • większą zawartość tłuszczu
  • większą ilość węglowodanów
  • większą wartość kaloryczną

Jeśli więc w najbliższej przyszłości planujesz pozbyć się kilku zbędnych kilogramów to jogurty „greckie” omijaj szerokim łukiem. Zwłaszcza te, które korzystają z zagęstników.

Niestety, w sklepowych lodówkach królują pseudo-greckie podróbki i naprawdę ciężko znaleźć wśród nich ten prawdziwy. Sprawy nie ułatwia też fakt, że nazwa jogurtu zależy tylko od producenta. Tak na prawdę to nie ma żadnych wytycznych co do tego, który jogurt może być greckim, a który nie.

3. Zawartość tłuszczu

dotyczy: jogurty „fit”, „light” itp.

Mlekpol – augustowski 0% (brzoskwiniowy)

składniki:

mleko, wsad brzoskwiniowy (cukier, brzoskwinia kostka 4% w jogurcie, woda, skrobia modyfikowana kukurydziana, syrop glukozowo-fruktozowy z pszenicy, aromat, substancje zagęszczające: pektyny, guma ksantanowa; regulator kwasowości: kwas cytrynowy, barwnik: ekstrakt z papryki), cukier, białka mleka, skrobia modyfikowana kukurydziana, substancja zagęszczająca: pektyny; kultury bakterii jogurtowych

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 292 kJ / 69 kcal
  • tłuszcz: 0
  • w tym kwasy nasycone: 0
  • węglowodany: 14 g
  • w tym cukry: 14 g
  • białko: 3,2 g
  • sól: 0,15 g

Skoro tak trudno wybrać gęsty jogurt, to może lepiej już kupić taki o niskiej zawartości tłuszczu? Ma przecież mniej kalorii i jest polecany jest przez znane fit-blogerki więc na pewno musi być super, prawda? A figa!

***

Jogurt musi mieć odpowiednią konsystencję.

Jeśli nie ma tłuszczu lub jeśli został on znacząco usunięty to siłą rzeczy producent musiał w jego miejsce dodać jakiegoś „magicznego składnika” (czyt. zagęstnika). Inaczej jogurt bardziej przypominałby mleko.

Ale to nie koniec.

Razem z tłuszczem z jogurtu usuwane są witaminy. Coś za coś – albo:

  • niewielki dodatek tłuszczu, witaminy i brak zagęstników albo
  • brak tłuszczu, brak witamin i zagęstniki (lub rzadka konsystencja)

Którą opcje wybierasz?

Jeśli z różnych powodów unikasz spożywania tłuszczu (zalecił Ci to lekarz lub dietetyk, odchudzasz się, masz problemy z cholesterolem itp.), to wtedy owszem – jogurt o obniżonej zawartości tłuszczu będzie dobrym wyborem.

W przeciwnym razie niewielki dodatek tłuszczu (2-3,5%) jest całkiem wskazany. Jeśli nie jesteś przekonana to proszę, poniżej kilka faktów o tłuszczu mlecznym zawartym w jogurcie:

  • uważany jest za jeden z najlepiej przyswajalnych tłuszczy zwierzęcych;
  • jest źródłem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach
  • w jego skład wchodzą głównie krótko- i średniołańcuchowe nasycone kwasy tłuszczowe
  • oprócz nich 3-5% stanowią wielonienasycone kwasy tłuszczowe, w tym
    sprzężony kwas linolowy (CLA), który przejawia wiele specyficznych właściwości prozdrowotnych

4. Zawartość cukru

dotyczy: jogurty „dla dzieci”, smakowe, owocowe, z „bonusami”

Danone – zakręcony mix (waniliowy)

składniki:

mleko, serwatka (z mleka) odtworzona, draże kakaowe 8% (cukier, tłuszcz kakaowy, serwatka (z mleka) w proszku, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu (0,4%), mleko w proszku pełne, emulgator: lecytyny sojowe, substancje glazurujące: guma arabska, wosk carnauba, wosk pszczeli; aromat; wyciąg z krokosza barwierskiego; barwniki: E101, E120, E141, E160a, E171, E172), cukier, skrobia modyfikowana, żelatyna, syrop glukozowo-fruktozowy, naturalny aromat waniliowy z innymi naturalnymi aromatami, żywe kultury bakterii jogurtowych

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 500 kJ / 119 kcal
  • tłuszcz: 3,3 g
  • w tym kwasy nasycone: 2,1 g
  • węglowodany: 19,6 g
  • w tym cukry: 17,8 g
  • białko: 2,6 g
  • sól: 0,11 g

Zdarza Ci się zjeść na śniadanie sklepowy jogurt z ziarnami? Albo truskawkowy na kolację? A może dajesz go dziecku na drugie śniadanie do szkoły? Najlepiej taki z drażami lub z ulubionym bohaterem z kreskówki.

Nie łudź się, taki jogurt to tylko deser a cukru ma tyle co Snickers.

***

Wbrew pozorom różnica między popularnym batonem a jogurtem owocowym nie jest taka wielka, szczególnie jeśli przyjrzymy się zawartości cukru:

  • zjadając jeden „Zakręcony Mix” od Danona (125 g) Twoje dziecko pochłonie ponad 4 łyżeczki cukru (22 g) czyli prawie tyle samo co po zjedzeniu Snickersa (25 g)
  • reszta składu też nie zachwyca – cała gama barwników (draże przecież muszą być kolorowe!), zagęstników (jest mleko w proszku, skrobia modyfikowana, żelatyna – prawie wszystkie możliwe opcje), aromaty… po wanilii z nazwy pozostał jedynie zapach
  • nawet dodatek kultur bakterii w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia – w takim towarzystwie nie przeżyją za długo

Podobnie sytuacja wygląda z innymi smakowymi jogurtami. Jeśli w ogóle mają w składzie owoce, to dodatkowo jeszcze przynajmniej 2-3 łyżeczki cukru lub nieciekawe słodziki. Nawet te oznaczone „bio”. Nie znalazłam takiego, który by ich nie zawierał.

Ale moje dziecko uwielbia jogurty owocowe! Jak żyć?

Jeśli Twoja pociecha nie przepada za naturalnymi jogurtami, kup taki zawierający probiotyki i dodaj do niego w domu mus z sezonowych owoców, łyżkę ulubionego dżemu, pokruszone orzechy, nasiona itp. Zaserwujesz mu tym sposobem pyszną i wartościową przekąskę.

A jeśli już skusisz się na taki ze sklepu to koniecznie czytaj składy i traktuj go jako odpowiednik słodkiego deseru – porcji lodów, ciastka, cukierka czy batona.

5. Kultury bakterii

dotyczy: jogurty probiotyczne

Danone – activia naturalna

składniki:

mleko, mleko zagęszczone odtłuszczone (A) lub mleko w proszku odtłuszczone (B), białka mleka, żywe kultury bakterii: jogurtowe (10⁸ jtk/g), ActiRegularis Bifidobacterium CNCM I-2494 (10⁷ jtk/g)

składnik A lub B – patrz przy terminie przydatności do spożycia

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 288 kJ / 69 kcal
  • tłuszcz: 3,4 g
  • w tym kwasy nasycone: 2,2 g
  • węglowodany: 5,1 g
  • w tym cukry: 5,1 g
  • błonnik: 0
  • białko: 4,5 g
  • sól: 0,15 g
  • wapń: 148 mg

Gdybym miała wymienić tylko jeden powód, dla którego warto w ogóle sięgać po jogurty, to bez wahania powiedziałabym – dlatego, że zawierają probiotyczne bakterie. Niestety, nie jest to standardowy składnik jogurtów.

***

Ale o co chodzi?

Bakterie probiotyczne są dobrane w taki sposób, aby przeżyć podróż przez układ pokarmowy i w niezmienionej formie osiedlić się w jelitach. Ich bogactwo i różnorodność ma duży wpływ na odporność, zdrowie i dobrą kondycję organizmu.

Oczywiście, są inne sposoby na wzbogacenie diety w probiotyki:

Nie każdy jednak przepada za kiszonkami a tabletki są zwykle dosyć drogie… Wtedy z pomocą przychodzi jogurt – tani, smaczny i łatwo dostępny.

Pamiętaj jednak – nie każdy jogurt je zawiera!

Super prosty i naturalny skład (mleko + żywe kultury bakterii) nie gwarantuje tej wyjątkowej i pożądanej cechy. Owszem, taki jogurt jest w porządku, ale przy odrobinie wiedzy (i szczęścia) możesz znaleźć w sklepie jeszcze lepszy!

Poniżej parę wskazówek jak to zrobić.

Jak rozpoznać jogurty probiotyczne?

Zwykle taki wyrób jest odpowiednio oznaczony – producenci lubią się pochwalić, że zrobili coś dobrego. Samo słowo „probiotyczny” umieszczone tuż przy nazwie to jednak zdecydowanie za mało.

Na opakowaniu powinny być wymienione następujące informacje:

  • zastosowany szczep bakterii probiotycznych (rodzaj, gatunek, szczep) np.
    • Lactobacillus casei ssp. rhamnosus,
    • Lactobacillus casei ssp Shirota,
    • Lactobacillus casei DN-114 001
    • Lactobacillus rhamnosus,
    • Lactobacillus plantarum,
    • Bifidobacterium lactis
  • minimalna ilość żywych bakterii probiotycznych, które dotrwają do końca daty przydatności do spożycia – powinno być ich całkiem sporo bo od 10 – 100 milionów w 1g jogurtu (w zależności od szczepu)
  • kontakt dla konsumentów w celu uzyskania dokładniejszych informacji o produkcie

Z oznaczeniami jednak różnie bywa. Wielu producentów podaje szczep, ale nie zamieszcza ilości bakterii przypadającej na 1 g jogurtu, a to równie ważna informacja – zbyt mała nie da nam pożądanego efektu i nie wzmocni flory bakteryjnej naszych jelit. Właściwie taką informację spotkałam jedynie na zamieszczonej na zdjęciu Activii.

6. Oznaczenia „bio” i „eko”

dotyczy: jogurty ekologiczne

Bakoma – jogurt bio (owoce leśne)

składniki:

mleko pasteryzowane bio, cukier trzcinowy bio, przecier jeżynowy 7,5% bio, malina 5% bio, śmietanka pasteryzowana bio, jagoda 2,5% bio, żywe kultury bakterii jogurtowych oraz Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium lactis

wartość odżywcza na 100 g produktu:

  • wartość energetyczna: 410 kJ / 97 kcal
  • tłuszcz: 2,5 g
  • w tym kwasy nasycone: 1,8 g
  • węglowodany: 15,5 g
  • w tym cukry: 14,5 g
  • białko: 3,3 g
  • sól: 0,1 g

Produkty z dopiskiem „bio” i „eko” zazwyczaj kojarzą się z wysoką jakością. Co jak co, ale eko-jogurt to już musi być najlepszy ze wszystkich, prawda? Nie, a przynajmniej nie zawsze.

***

Co powinnaś wiedzieć o podobnych jogurtach?

  • jogurt z rolnictwa ekologicznego powinien mieć odpowiednie oznaczenia, świadczące o tym, że został zrobiony z produktów ekologicznych (szukaj zielonego logo z liściem – pod nim powinien być widoczny numer jednostki certyfikującej i pochodzenie surowców)
  • „bio” nie oznacza probiotyczne! To częsta pomyłka – taki jogurt może, ale nie musi zawierać tych szczególnie korzystnych szczepów bakterii (więcej o nich w punkcie 5)
  • nazwa nie zawsze idzie w parze z wysoką jakością; zwykle takie jogurty zrobione są z dobrych składników, mają mniej dodatków, ale nie zapominaj o czytaniu składu! W sklepie możesz się natknąć na eko-jogurt naturalny z mlekiem w proszku czy na bio-jogurt owocowy z całkiem solidną porcją cukru
  • nie przepłacaj za samą nazwę; jakość zazwyczaj kosztuje – to oczywista sprawa, (surowce potrzebne do wyprodukowania eko-jogurtu są droższe), ale jeśli dobrze się przyjrzysz etykietom, może się okazać, że „zwykły” jogurt ma lepszy skład i do tego jest kilkadziesiąt groszy tańszy

Podsumowując – nie zapominaj o zasadzie ograniczonego zaufania i zawsze czytaj składy! Cieszące oko oznaczenia „bio” i „eko” to zdecydowanie za mało.

7. Najlepszy wybór – jogurt domowy

Jeśli jeszcze nigdy nie robiłaś jogurtu, bo:

  • boisz się, że to za trudne,
  • nie masz czasu,
  • nie masz specjalnych urządzeń,
  • myślisz, że sklepowy i tak będzie lepszy…

…to powiem Ci jedno: Spróbuj!

Jeśli marzy Ci się jogurt naprawdę dobrej jakości to jest to najlepsze wyjście.

A do tego uniwersalne – możesz przygotować go z takiego mleka, jakie lubisz lub używasz ze względu na dietę (koziego, owczego a nawet sojowego). W zwykłym spożywczaku ciężko takie dostać, a jeśli już się trafią, to ich cena powala na kolana.

Jogurt robi się praktycznie sam. Cały proces w skrócie wygląda tak:

  • łączysz podgrzane z mleko z odpowiednimi bakteriami,
  • zapewniasz im ciepło potrzebne do rozwoju,
  • po kilku godzinach masz pyszny, domowy jogurt!

Jakiego mleka użyć? Skąd wziąć bakterie? Jak zapewnić im ciepło domowymi sposobami? – o tym i o innych praktycznych wskazówkach poczytasz we wpisie jak zrobić jogurt naturalny?

Podsumowanie

Wygląda na to, że nie tak łatwo kupić dobry jogurt.

Ja preferuję domowy, ale wiem, że nie zawsze jest czas, ochota i warunki. Mam jednak cichą nadzieję, że przy następnych zakupach skorzystasz z powyższych rad.

Pamiętaj tylko – oprócz czytania składu i unikania zbędnych dodatków patrz też koniecznie jakich szczepów bakterii użyto do wytworzenia jogurtu. Taki z dobrym składem i probiotykami będzie cennym urozmaiceniem diety.

A teraz przyznaj się – po jaki jogurt najchętniej sięgasz (i dlaczego)? 🙂

Jeszcze więcej dobrej treści?

Jeśli podobał Ci się powyższy wpis to koniecznie zajrzyj do 📅 Sezonowego Newslettera, który jest idealnym uzupełnieniem treści, które publikuję na stronie.

Ania Skulimowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze (28)

  1. Ewa

    Ja ostatnio często kupuję Jogurt Nadbużański z Chełma, uważam że jest pyszny i ma fajną konsystencję, jest tam jednak dodatkowo śmietanka i białka mleka. Znajoma ostatnio powiedziała że białka mleka to mleko w proszku – czy faktycznie? Smak jogurtu na to nie wskazuje.
    Pozdrawiam

  2. Elżbieta

    Dziękuję za szczegółowe informacje. Nie przepadam za jogurtami ze względu na wychładzanie i cukier, ale teraz chyba sobie zrobię 🙂

    1. Taki domowy od czasu do czasu jest super. Warto wybrać dobry starter (bakterie), żeby jak najwięcej korzyści było z jego spożycia.

  3. Leszek

    Artykułu na temat jogurtów byłby całkiem dobry i pożyteczny, ale…
    brakuje w nim bardzo ważnej rzeczy. To jest tworzywo kubeczka, do którego jogurt jest pakowany.
    Powinien to być bezpieczny „plastik” 05 PP. Niestety, niektórzy producenci z niezrozumiałych powodów używają polistyrenu 06 PS wyjątkowo szkodliwego tworzywa, w którym nie powinno być bezpośredniego kontaktu z żywnością.
    Przykłady to: Jogurt naturalny Ziembińscy (doskonałej jakości) pakowany w kubeczki z polistyrenu 06 PS.
    Także Bakoma, ale tylko w tych najmniejszych opakowaniach używa polistyrenu 06 PS. Na moje pytanie do Bakomy „dlaczego” producent nie raczył mi odpowiedzieć, co świadczy o lekceważeniu klienta.
    Na szczęście 90 % producentów stosuje bezpieczny 05 PP. Oznakowanie można znaleźć delikatnie wytłoczone na zewnętrznym spodzie kubeczka.

    1. Dziękuję bardzo za ciekawy komentarz!

      Masz rację, skupiłam się głównie na zawartości a nie napisałam nic o opakowaniu. To rzeczywiście ważna sprawa i warto zwracać uwagę na rodzaj plastiku, nie tylko w przypadku jogurtów.

      Swoją drogą, szkoda, że tak mało jogurtów jest pakowanych w szklane pojemniki. Ja między innymi także dlatego sobie cenię domowy jogurt – zawsze w słoiczkach, mniej plastikowych śmieci.

  4. Radzimierz

    Autorka chwali jogurt Activia za informację o ilości szczepów bakterii. Pomija jednak fakt, iż składnikiem tego jogurtu jest mleko w proszku, czy też zagęszczone. Nb. na temat tego ostatniego autorka w ogóle się nie wypowiada, choć wiadomo, że wysokiej jakości jogurt nie powinien mieć w składzie mleka zagęszczonego.

    1. Spójrz na punkt pierwszy z listy 7 rzeczy, o których warto pamiętać kupując jogurt. Pisałam tam właśnie o mleku w proszku.

      Natomiast nigdzie nie piszę, że Activia to jogurt wysokiej klasy. Podałam ją jako przykład prawidłowego i przydatnego dla konsumenta oznaczenia ilości bakterii przypadającej na 1 g jogurtu. Jej skład jest wypisany obok zdjęcia, każdy może sobie przeczytać co zawiera i sam wyciągnąć wnioski. Po przeczytaniu artykułu nie powinno to nikomu sprawiać trudności.

  5. Jfk

    Teraz zamiast mleko w proszku na opakowaniu jest w składzie białko mleka – to samo niejadalne g…o. Raz już się nabrałem drugi raz już nie kupię

  6. Joanna

    Bardzo wartościowy wpis, dzięki! 🙂

  7. Jan

    Świetny artykuł, ale mleko sojowe to straszny syf i nie warto go polecać.

    1. Z mlekiem/napojem sojowym jest tak samo jak z każdym innym produktem – trzeba czytać jego skład. Spokojnie można znaleźć takie bez zbędnych dodatków.

      Soja i różne produkty z niej zrobione (np. tofu) są dobrymi źródłami białka, witamin i składników mineralnych. Napój sojowy zawiera np. żelazo, którego brakuje w krowim mleku. Ostatnio znalazłam ciekawy artykuł dotyczący soi i jej właściwości zdrowotnych https://salaterka.pl/czy-soja-jest-zdrowa/. Wynika z niego, że możemy zjadać z korzyścią dla zdrowia, całkiem spore ilości sojowych produktów.

      Ja osobiście za mlekiem sojowym nie przepadam (częściej sięgam po tofu), ale używam je czasami jako dodatek do czegoś (np. domowego majonezu, naleśników, ciasta) i urozmaicenie diety.

      Ale tak jak pisałam wyżej – podstawa to dobry produkt, z prostym składem. Wtedy jego spożywanie ma sens, szczególnie dla osób, które nie mogą spożywać krowiego mleka.

  8. Anonim

    Jogurt można też zrobić samemu w domu, jeżeli ma się np. jogurtownicę. Wiadomo przecież, że co domowe, to zdrowe 🙂

    1. Na początek wystarczy piekarnik, albo nawet ciepły grzejnik i kilka słoików. Nie trzeba od razu kupować nowych sprzętów.

  9. Artur

    Ja kupuję bułgarskie bakterie jogurtowe na allegro i robię sobie jogurt sam. Smakuje, bez konserwantów, stabilizatorów, zagęszczaczy i białych barwników.

    1. Jasne! Też uważam, że domowy jogurt jest najlepszy! Chwila roboty, ale przynajmniej wiesz, co jesz 🙂

  10. Justyna

    Ania, a wiesz może jak wygląda sprawa jogurtów wegańskich? Nie żebym za nimi przepadała, ale ciekawi mnie czy tam też odchodzą takie cyrki.

    1. Szczerze mówiąc nie jadłam nigdy wegańskiego jogurtu. Spróbuję kiedyś sama taki zrobić. Ale z ciekawości przyjrzałam się kiedyś składom tych sklepowych no i raczej nie jest różowo…

      Zwykle sporo w nich różnych dodatków, zagęstników, cukru itp. Da się znaleźć takie z lepszym składem, ale raczej w internetowych, specjalistycznych sklepach. No i ta cena! Niektóre kosztują nawet- 10zł za kubeczek!

  11. Kiedyś kupowałam jogurty owocowe z cukrem i innymi dodatkami, ale kiedy zaczęłam być bardziej świadomym konsumentem- postawiłam na jogurt naturalny z dodatkami w postaci świeżych owoców, płatków owsianych i migdałów. Staram się unikać kupowania jogurtów z mlekiem w proszku, jednak nie zdawałam sobie sprawy, że taki pierwszy lepszy jogurt naturalny może nie mieć wcale tych bakterii probiotycznych.

    Teraz będę jeszcze bardziej wnikliwie czytać skład.

    1. No niestety, różnie z tymi naturalnymi bywa… Najpewniejszy sposób, to tak jak pisałam – zrobić jogurt samemu. Wiesz co w nim jest, wybierasz starter z bakteriami jakich najbardziej potrzebujesz i masz pewność, że nikt w nim nic nie namieszał.

      Próbowałaś kiedyś? Polecam!

  12. Paulina

    Super artykuł. Ja osobiście zawsze czytam skład jogurtów. Cieszę się że mój synek polubił jogurty naturalne. Mam pytanie, czy Activie można podawać 1,5 rocznego dziecku?

    1. Dzięki 🙂

      Dla takiego małego smakosza polecam przede wszystkim domowe jogurty. Są specjalne startery z bakteriami odpowiednimi dla dzieci po 6 m-cu. Jest tam kilka dobroczynnych szczepów a nie jeden, jak w większości sklepowych.

      Activia ma probiotyk i dobre oznaczenia, ale skład i smak już taki sobie. Ale jak nie ma nic innego to czasem można zjeść. Smaczniejsze i z prostym składem są jogurty firmy Klimeko – jak nie mam kiedy robić sama, to szukam takich.

      1. Jolanta

        Gdzie kupuje Pani taki jogurt?
        Pozdrawiam

        1. Zarówno jogurt Klimeko jak i startery z bakteriami do produkcji domowego jogurtu kupuję w sklepie ze zdrową żywnością. W marketach niestety takich nie widziałam.

  13. Marcelina

    Weszłam tutaj z innego wpisu, szukałam przepisu na barszczyk i muszę przyznać dotąd się nie zastanawiałam nad tym. Jednak np. ja nie uznaje czegoś takiego jak żywność ekologiczna, sądzę, że świetnie widać jak to wygląda naprawdę…

    Dlaczego? To oszustwo i tylko cena wyższa…

    1. Barszczyk dobra rzecz! 🙂

      Przypomniałaś mi o nim i muszę koniecznie zrobić w przyszłym tygodniu. Gdyby ktoś z przeglądających komentarze szukał to proszę – jak zrobić barszcz czerwony.

      A co do ekologicznej żywności, to rzeczywiście teraz zrobił się z tego niezły biznes. Trzeba uważać, jak ze wszystkim.

      Jeśli ktoś ma dostęp i może sobie pozwolić finansowo na zakup warzyw, owoców, kaszy, mąki, mleka itp. podstawowych produktów z ekologicznych gospodarstw (np. na bio-bazarach) to super. Są one świeże i rzeczywiście dobrej jakości (zwykle…).

      Ale równie dobrze można kupować od znajomego rolnika, który może nie ma eko-certyfikatów, ale uprawia wszystko normalnie, jak dla siebie. Wyjdzie na pewno taniej, ale równie smacznie i zdrowiej niż ze sklepu.

      Ale już większość tych bardziej przetworzonych „eko” i „bio” wyrobów dostępnych w sklepach, często niewiele różni się składem od „normalnych”. Szkoda na nie wydawać pieniędzy.

      1. domicella

        Ale skąd nabrać tych znajomych rolników?

        1. Najprościej popytać w rodzinie, wśród znajomych – może ktoś kogoś takiego zna.

          Można też poobserwować sprzedawców na lokalnym targowisku. Większość sprzedaje to co kupi na giełdzie, ale zawsze znajdą się też tacy, którzy sprzedają swoje. Widać, że mają świeże warzywa i owoce, często tylko jedną skrzynkę czy kilka sztuk. Moja mama ma taką „swoją” panią na targu, u której coś może zamówić, odłożyć, która podpowiada co kiedy będzie miała.

          Warto się rozejrzeć 🙂

    2. Opinia

      Zgadzam się z tobą Marcelina. To jest tylko chwyt marketingowy tak jak z bezglutenowymi czy też bezcukrowymi produktami. Producenci omamiają swoich konsumentów coraz to dziwnymi charakterystykami produktu po to, by podbić sobie sprzedaż. Niestety, ale taka jest prawda i możecie nie zgadzać się z moją opinią, ale to jest już widoczne gołym okiem.